piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 31.

Moja księżniczka.
Moje kochanie.
Moja Elliene.
Tak bardzo cieszyłem się, że wróciła do domu. Nawet jeśli to nic między nami nie zmieniło, wiedziałem, że z czasem tak będzie. Wszystko schrzaniłem więc chciałem to "wszystko" naprawić. W głowie przeplatały mi się wspomnienia z naszego dzisiejszego pocałunku. Robiła to z taką namiętnością, zachłannością, że fizycznie poczułem, jak bardzo tęskniła. Wiem, że tęskniła. A teraz... Hm, jest blisko, ale daleko. Jednak nie mogłem ją za nic obwiniać. To ja spieprzyłem. Ja sprawiłem, że straciła do mnie zaufanie. 
Że się mnie boi. 
Ta myśl najbardziej nie dawała mi spokoju. Muszę naprawić to co zniszczyłem. Tak strasznie za nią tęskniłem. 
Za jej cudownym śmiechem, za jej ustami, za tym jak się na mnie denerwuje, krzyczy wymachując przy tym śmiesznie rękami, po czym patrzy na moją rozbawioną twarz, krzyżuje ręce i wpatruje się we mnie wzrokiem mordercy po to by za chwilę zacząć się śmiać i przywrzeć usta do moich. 
Tęskniłem za każdym dniem spędzonym z nią. Za każdą cenną sekundą. Za tym jak budziłem się opleciony jej drobnymi rączkami. 
Tęskniłem. 
Za nią całą. 
W tamtym momencie musiałem ją zobaczyć. Choćby spała. Chciałem tylko spojrzeć na moją księżniczkę, bo wciąż nie wierzyłem, że tu jest z powrotem. 

*

Stałem w drzwiach i szukałem jej w ciemności. Nagle dostrzegłem jej twarz. 
Zapłakaną twarz. 
Zastygłem w miejscu i przełknąłem ślinę. 
- Mogę wejść? - szepnąłem. Pokiwałam głową i lekko pomruknęła w odpowiedzi. Podszedłem bliżej i ostrożnie usiadłem na brzegu łóżka. Jej zaciśnięte na pościeli dłonie lekko drżały. Bała się wykonać jakikolwiek ruch, więc podkuliła nogi pod kołdrą. Chwyciłem ją za ręce delikatnie ciągnąc w górę żeby usiadła. Zrobiła to niechętnie i podsunęła nogi pod samą szyję obejmując je ramionami. Dwoma ruchami wytarła rękawem bluzy swoją twarz. Odwróciła głowę w stronę okna, lecz złapałem jej podbródek dwoma palcami i skierowałem w moją stronę. 
- Płakałaś. - powiedziałem cicho. Przygryzła nerwowo wargę i spuściła wzrok. 
- Nie. - odpowiedziała. Na razie Ta rozmowa prowadziła do nikąd. Ja stwierdziłem oczywisty fakt, a ona mu zaprzeczyła. 
- To przeze mnie. - bardziej stwierdziłem niż spytałem i spuściłem wzrok uwalniając jej podbródek. 
- Nie... Znaczy w pewnym stopniu. Za dużo emocji. - westchnęła, na co pokiwałem głową. 
- Ja... - zaczęliśmy w tym samym momencie po czym cicho się zaśmialiśmy. Wskazałem na nią ręką, dając znak, że ma mówić pierwsza. 
- Mam mętlik w głowie. 
- Ja też. - przyznałem. - Ell, ja... Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam... 
- W porządku. Znaczy nie. Nie jest w porządku, ale nie potrafię " nie wybaczać ". Czy chce czy nie już to zrobiłam. Ale z drugiej strony po prostu nie jestem w stanie żyć jakby nic nie miało miejsca. 
- Wiem. Dziękuję, że mimo to wróciłaś... do domu. - westchnąłem. Uśmiechnęła się słabo. - Źle się czujesz? Coś Cię boli? - spojrzała na mnie zdezorientowana. 
- N-nie, dlaczego? 
- Wciąż nie wiem czemu płakałaś. - głośno wypuściła powietrze z ust. 
- To jest wszystko trudne, wiesz? 
- Wiem. 
- Eh, Harry... Nie wiem jak mam się teraz zachować. Niby nic się nie stało... 
- Ale jednak. Nie powinienem się tak zachować. 
- Nie, Harry, ja rozumiem, że chciałeś mnie obronić. Po prostu wiesz jak się poczułam gdy musiałam szukać bezpieczeństwa w Liamie, Louisie, w kimś kto nie jest Tobą... - westchnęła i spuściła wzrok na swoje splecione palce. - Przestraszyłeś mnie. - powiedziała bardzo cicho. Ponownie chwyciłem jej podbródek i spojrzałem w oczy. Potarłem nieśmiało jej policzek, na co przeszedł ją dreszcz. 
- A teraz? 
- Co? 
- Boisz się mnie? - spytałem nerwowo przełykając ślinę. 
- Nie wiem... N-nie. - wydukała spuszczając wzrok. Również to zrobiłem po czym schowałem twarz w dłoniach. Chwyciła moje nadgarstki starając się je odciągnąć. - Nie Harry. Nie boję się Ciebie. Ja... Ufam Ci. 
- Nie ufasz. - wiedziałem to pomimo jej słów. 
- Harry... - wzięła moją twarz w dłonie. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy kilka długich sekund. 
- Ell, ja sam sobie nie ufam. - wyszeptałem. 
- Ale ja Ci ufam. Wiem, że nie zrobiłbyś mi krzywdy, Ty również o tym dobrze wiesz. - powiedziała pocierając kciukiem mój policzek, a mnie przeszły przyjemne dreszcze na jej dotyk i słowa. Gdy zorientowała się co robi natychmiast przestała. Położyła się z powrotem.
- Cieszę się, że wróciłaś. Dziękuję. 
- Też się cieszę Harry. - uśmiechnąłem się lekko na jej słowa. Chciałem wstać, ale chwyciła mnie za nadgarstek. 
- Co jest? - spytałem pocierając palcami jej knykcie. 
- Ja... Tak sobie pomyślałam... - zamilkła jakby nad czymś myślała po czym westchnęła. 
- Na pewno mogę zostać? - hm, raczej nie to chciała powiedzieć. 
- Żartujesz, prawda? 
- Nie chcę Ci przeszkadzać... Czy coś. 
- Zastanów się co Ty mówisz. Przecież sam Cię o to poprosiłem. Chcę żebyś tu była, ok? - powiedziałem  łagodnie.
- Ok. - westchnęła. Nieśmiało schowałem kosmyk włosów za jej ucho. Zarumieniła się. 
- Na pewno wszystko ok? Ja... Nie chcę żebyś płakała. Jak będziesz płakać to przyjdę. Chyba, że mi obiecasz.
- Obiecuje. - uśmiechnęła się. Odwzajemniłem to, lecz znów przybrałem poważny wyraz twarzy. 
- Mówię serio. Nie płacz. Nienawidzę Twoich łez. Proszę. 
- Obiecuje. - powiedziała tym razem patrząc głęboko w moje oczy z powagą po czym znów się uśmiechnęła. Wstałem i skierowałem się w kierunku wyjścia. W progu jeszcze raz się do niej odwróciłem. 
- Dobranoc. - uśmiechnąłem się.

*

* oczami Elliene * 

- Nie, Harry, co Ci do chuja przyszło do głowy? 
- Ell, wybacz, ale co mogłem myśleć? 
- Aha, czyli ja pomimo wszystkiego Ci ufam, a Ty mi nie? 
- Rany, nie, to nie tak. 
- To jak? Harry pytasz mnie czy jest coś między mną, a Louisem! Czy Ty się kurwa słyszysz? 
- Elliene, byłaś u niego kilka dni i nocy. Z nim samym! 
- A nie pamiętasz już dlaczego tam byłam? Po tym co zrobiłeś, nie masz prawa mi niczego wypominać! 
- zacisnął ręce w pięści. 
- Cholera, Ell, jakbyś się czuła gdybym kilka nocy był sam na sam z... Nie wiem, z Ellie? 
- Nie byłbyś, byłbyś ze mną, nie pozwoliłabym Ci odejść... - spuściłam głowę w dół i przymykając na chwilę oczy głęboko westchnęłam. - I wiesz co? Nie miałabym nic przeciwko. Nie byłabym zazdrosna. A wiesz dlaczego? Bo jej ufam. A co ważniejsze ufam Tobie. - powiedziałam, a moje oczy zaszły łzami. Cholera. Nie, nie teraz. 
- Ell... 
- Dobra... Daj spokój. - powiedziałam po czym pobiegłam na górę. Weszłam do sypialni zamykając za sobą drzwi. Siadłam na łóżku chowając twarz w dłoniach. Nasz związek ma mało problemów, musimy szukać kolejnych, pomyślałam ironicznie. 
- Ell... - usłyszałam po chwili ciche westchnięcie. - Nie miałem tego na myśli. No przepraszam. - nagle wstałam z miejsca i otworzyłam drzwi z impetem. 
- Który raz, Harry?
- Daj spokój, nigdy nie miałem żadnego problemu z Waszą przyjaźnią. 
- Dobrze wiesz, że nie o tym mówię. Który raz mnie przepraszasz? - zamilkł. 
- Mam powody. - powiedział po chwili. 
- Wiem. - odwróciłam wzrok. 
- Elliene, błagam, zacznij ze mną normalnie rozmawiać! 
- Rozmawiamy. 
- Kurwa... - westchnął wypuszczając głośno powietrze. 
- Przepraszam, źle się czuje. - mruknęłam. 
- Oboje wiemy, że to nieprawda. - uniósł brwi. 
- Eh, Harry, po prostu odpuść. Zrezygnuj. - westchnęłam. Nagle chwycił mnie w talii i przyciągnął gwałtownie do swojego ciała. Przywarł ustami do moich torując sobie drogę językiem. Zatraciłam się w nim cała i odwzajemniłam pocałunek. Po chwili oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy. 
- Nie zrezygnuje z Ciebie. Nigdy. - powiedział po czym wyszedł i biegnąc na dół wyszedł z domu.

Hej.
Tak tak wiem.
Znów nie dodałam wtedy gdy miałam dodać.
Bardzo dziękuję za komentarze i bardzo Was przepraszam .
Po pierwsze ostatnio strasznie kłócę się z rodzicami.
Po drugie wróciła szkoła, w sumie obie szkoły i naprawdę mam strasznie dużo nauki, bo w tym roku egzaminy...
No i po trzecie najważniejsze TOTALNY BRAK WENY.
Serio .
Wiem, jak beznadziejny jest ten rozdział po pisany na siłę. Akcja w ogóle nie ma sensu i to wszystko jest nielogiczne, wiem o tym. No i strasznie krótki.
Po prostu musiałam przez to przejść, a obiecuje niedługo baaardzo ciekawy rozdział ( rozdziały ) . Jeszcze chyba następny będzie dość nudny, ale później będzie ok.

10 KOMENTARZY = NEXT 

P.S.

PIJANI CHŁOPCY NA GALI I AFTER PARTY

NIALL ROBIĄCY MINY DO KAMERY

ŚMIECH NIALLA

FRYZURA LOUISA

BUTY LOUISA

LOU MÓWIĄCY O BIEBERZE
 
ZAYN POMAGAJĄCY NIALLOWI WEJŚĆ PO SCHODACH
 
I UWAGA UWAGA
 
HARRY BIEGNĄCY Z TOALETY PO BRITA I PYTAJĄCY CO WYGRALI

PANIE

PANOWIE

WŁAŚNIE WYGRAŁAM IDOLI.

DZIĘKUJĘ.

11 komentarzy:

  1. Kochanie nie masz za przepraszać, bo przecież każdy prócz bloga ma swoje inne sprawy i ja to całkowicie rozumiem. Również ostatnio zaniedbalam swojego. Co do rozdziału to nie jest wcale taki krótki. Nie jest też nudny bo jest super ekstra cudny itd...nie ma się do czego doczepić :)
    Życzę powodzenia na egzaminach :) będę trzymać kciuki xd mam nadzieje że rozwiążą się twoje problemy. Rozumiem cię i pamiętaj bądź silna <3<3 <3<3<3<3
    Buziaczki! :****


    ***************
    Zapraszam:
    summerstarslove.blogspot.com
    C:

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział :) tak jak wszystkie na tym blogu :) życzę dużo weny <3<3 czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny <3 czekam na kolejny! @adrieenemm

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetny rozdział :**** /L.

    OdpowiedzUsuń
  6. super czkam na next ;*
    Mśk ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybciutko next <3<3 świetny blog <3 życzę weny <3 pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń