wtorek, 1 października 2013

Rozdział 10.

 Elliene zasnęła w moich ramionach, ale ja nie mogłem spać. Za dużo emocji. Tyle myśli roiło się w mojej głowie... Spała słodko wtulona we mnie. Przyglądałem się jej głaskając jej włosy. Była taka bezbronna. Jak ktoś mógł ją skrzywdzić. Nigdy tego nie zrozumiem... Tak bardzo ją kocham. Już więcej nie stanie się jej krzywda. Tak wtedy myślałem... Jej zapach utulił mnie do snu. 
Gdy się obudziłem nie było jej przy mnie. Zacząłem błądzić rękami po pościeli. Wciąż jej nie było. Porwałem się na równe nogi. Wybiegłem z pokoju. Już na schodach moje lekkie zdenerwowanie odpłynęło. Rozbrzmiewające w całym domu rozdarte ryje chłopaków i jej śmiech upewniły mnie, że jest bezpieczna. Zszedłem na dół. Liam i Zayn rzucali się poduszkami, Lou łaskotał Elliene, a ta śmiała się słodko. Niall przyglądał się wszystkiemu ze śmiechem siedząc na fotelu i wcinając kanapki.

Moja kobieta wyrwała się z uścisku przyjaciela i podbiegła do mnie. Musnęła delikatnie moje usta, na co od razu się uśmiechnąłem. 
- Jakie miłe powitanie. - mruknąłem zadowolony. Przygryzła lekko płatek mojego ucha.
- Zrobiłam chłopakom śniadanie. Może też się załapiesz na kanapkę o ile... - spojrzała wymownie na blondyna. - O ile Niall wszystkiego nie zjadł. - zaśmiała się cicho. Poszliśmy do pokoju. Robiliśmy to co zawsze. Słuchaliśmy muzyki, śmialiśmy się, rozmawialiśmy itd. Zauważyłem jedną rzecz. Elliene, która jakiś miesiąc temu była nieśmiała, cicha, rzadko coś mówiła, starała nie zwracać na siebie uwagi... teraz świetnie dogadywała się z chłopakami, śmiała się głośno, mówiła wszystko co myśli. Ufała im. Zaufanie. To o to jej chodziło. Zawsze bała się ludzi. Teraz ufała nam, a my nie możemy jej zawiść. Ja nie mogę jej zawieść.
- Jakieś plany na dziś? - odezwał się Louis.
- No właśnie. - dodał Zayn. - Musimy jakoś wykorzystać.ostatni dzień. 
- Słucham? - zdziwiła się Ellie. - Jaki ostatni dzień? O czym ty mówisz?
- Hazz, nie powiedziałeś jej?
- No jeju...
- Ej o co tu chodzi? - trochę się niecierpliwiła. Westchnąłem i zacząłem jej tłumaczyć.
- Wyjeżdżamy na dwa tygodnie. Osiem koncertów, pięć krajów - Europa. - powiedziałem spokojnie. Patrzyłem jak jej oczy wypełnia panika. Panika i strach. Strach przed samotnością.


No hej :D Jednak udało mi się dziś dodać krótki rozdział ^^ Dla Was wszystko <3 No to komentujcie, Dobranoc, Pa, pa <3

4 komentarze:

  1. Super blog pisz jak najczęściej bo umrę z tych emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże rozdział jest świetny kckckc

    OdpowiedzUsuń
  3. Super piszesz, kiedy dodasz następny rozdział, kobieto ja się poprostu uzależniłam od tego bloga, co tu zsrr mms robisz ??? ;P ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdziała. super blog !! xd <3
    Mśk ^^

    OdpowiedzUsuń